Niespodzianka – wciąż żyję!
Ostatnio sporo się działo.
Najpierw nie pisałam, bo przez pewne sprawy zupełnie przestałam wierzyć we
własne posty. Pisanie o czymś, w co zupełnie się nie wierzy i nijak ma się do
życia autora chyba jest nieco pozbawione sensu, nie sądzicie?
Jednak przerwa, jaką miałam
ostatnio od… w zasadzie wszystkiego, bardzo dużo mi dała. Odcięłam się od
bardzo wielu spraw, żeby maksymalnie skupić się na nauce (tak właśnie wygląda
życie człowieka, który źle wybrał profil w liceum). Jednak siedzenie 24 godziny
na dobę przy książkach nieco mija się z celem, więc od czasu do czasu musiałam
się od nich oderwać. Sporo spacerowałam po miejscach, w których bardzo dawno
nie byłam. Dużo myślałam – poukładałam sobie w głowie większość spraw.
fot. Karolina Giza |
Odbyłam też kilka rozmów, które
wniosły do mojego życia taką nową energię, która sprawia, że mam ochotę rano
wstać i robić fantastyczne rzeczy. O ile wcześniej moje możliwości były mocno
ograniczone – presja zaliczenia chemii cały czas na mnie ciążyła, to dzisiaj mam
to już za sobą i mogę działać!
Dlatego powstaje ten post –
zrozumiałam, że muszę pisać, naprawdę. I nie powinnam przejmować się tym, że są
ludzie, którzy robią to lepiej – zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie od nas w
czymś lepszy – ale czy to znaczy, że nie powinniśmy tego robić? Chyba nie,
szczególnie jeśli to lubimy i sprawia nam to przyjemność.
Nie trzeba być w czymś
najlepszym, wystarczy, że się to kocha – zapomniałam chyba o tym na jakiś czas,
ale jest on już daleko za mną.
Róbcie to co kochacie i co
sprawia Wam radość, bez względu na to, co się dzieje. Nie zawsze wszystko
będzie wychodzić, ale najważniejsze to się nie poddawać i iść przed siebie –
mimo wszystko. Ludzie zawsze będą gadać za waszymi plecami. Ale czy warto się
tym przejmować? Lepiej wziąć sprawy w swoje ręce i pokazać im, że się mylą.
Każdą sytuację można przekuć na motywację do działania.
fot. Tomasz Trulka |
Peace,
Marcela
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli Ci się spodobało - zostaw proszę komentarz :)