"Nie poznaję go czasami" - stwierdza Mateusz, opierając się o ogrodzenie. Przygląda się moim radosnym biegom i podskokom po całym padoku i Natanowi podążającemu za mną krok w krok. Nie, nie mam w ręce marchewki, ani nie trzymam go na uwiązie.
Zatrzymuję się i głaszczę Żółtego po błyszczącej sierści. Samej ciężko mi uwierzyć, że to ten sam koń, którego w listopadzie tutaj przywiozłam. Pierwsze miesiące sprawiał wrażenie obrażonego, że w ogólę czegokolwiek od niego wymagam.
Był okres, kiedy pracowało nam się lepiej, ale Natan tylko robił swoje i nic więcej. Bez specjalnego entuzjazmu. Zupełnie nie interesowała go moja osoba. No, chyba że akurat przynosiłam jedzenie.
A od tygodnia, może nieco dłużej, widzę, że Żółty coraz bardziej szuka kontaktu. Czeka na moment kiedy będzie mógł podejść. Nie wyrywa się, kiedy gdzieś go prowadzę. Chętnie podchodzi.
Mimo ostatnich problemów, w sobotę udało nam się pojechać w lekki teren, trasą, którą ja wybrałam, a nie Natan.
Oczywiście ciągle pojawia się coś, co jest zupełnie nie tak i z czym nie możemy sobie od razu poradzić. Jak zawsze w treningu. Ale na spokojnie nad wszystkim pracujemy i szukamy najlepszych rozwiązań.
Bardzo, bardzo dużo dają nam jazdy z trenerem. Ostatnio sporo pracowaliśmy nad galopem. Widzę, że z każdym kolejnym tygodniem kucyk robi się mniej “do pchania”, a bardziej chętny do pracy i czekający na sygnały. Kilka ostatnich jazd było dla mnie wykańczające i ledwo stałam na nogach, kiedy zsiadałam. Ale z każdą kolejną czuję, że to trochę mniejszy wysiłek. I nie dlatego, że poprawia mi się kondycja, tylko dlatego, że Natan lepiej reaguje. Ja siedzę spokojniej, działam delikatniej i nie pcham go do przodu bez przerwy, w obawie, że zaraz zgaśnie.
Przed nami jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Mamy mnóstwo problemów nad którymi musimy pracować. Wyuczone zachowania, z którymi trzeba walczyć. Zarówno w przypadku konia, jak i moim, bo sama wciąż popełniam szereg błędów.
Ale momenty, takie jak ten na padoku, dają mi siłę i pokazują, że warto. Bo nasza relacja cały czas się kształtuje i zmienia. Powoli, bez pośpiechu, dążymy do celu. Bo sama droga do niego daje mi szczęście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli Ci się spodobało - zostaw proszę komentarz :)